chujowy ten album, on jest tak oklepany w budowie kawałków że przeraża mnie, że taki gościu ma taki fejm.
na umowie o dzieło i trójkącie było wiele niedopowiedzeń i nawet flow było bardziej naturalne tutaj gościu jest asłuchalny, ale wiadomo TACO ELOKWENCJA, ERUDYCJA
SKRRT
_________________ I don't have time for the wasteman jokes Personal ting if I'm gettin' up close
Niestety, przewidywalny jest ten album. Spodziewalem się czegoś takiego po Taconafide. W skrócie jest to 45 minut o rozterkach gościa tęskniącego za byciem nierozpoznawalnym. Szprycer z nieco szokował i bujał, a wcześniejsze rzeczy były czymś całkowicie nowym i bardziej uniwersalnym. Zaznaczam że to wrażenia po pierwszych dwóch odsłuchach, zobaczymy co będzie dalej. Póki co bańka hajpu jeszcze nie prysła.
_________________ nowa rana ten sam szpital doktor nic nie pytaj tylko zszyj tu i zszyj tam
Dołączył(a): 06 Grudnia 2013 Posty: 4184 Lokalizacja: Przasnysz/Warszawa Ostrzeżenia: 1
Re: Taco Hemingway - Café Belga (2018)
Wysłano: Piątek, 13 Lipca 2018, 09:38
Ma ktoś dostęp do epki?
Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
_________________
Spoiler:
Young Pride napisał(a):
Odejście Wayne'a z CM mogłoby mieć skutki podobne do odejścia Tedego z RRX, tak myślę.
Smoogy napisał(a):
w sumie smarki mial na imie Andrzej
Ezio_Wroclaw napisał(a):
No to jest pewien problem, bo niestety, można sobie kupić asg na śrut, kosę, a z przyłożenia do oka to nawet śrutówką można zabić, więc nie polecam nikomu do mnie podskakiwać.
Dołączył(a): 06 Grudnia 2015 Posty: 400 Ostrzeżenia: 1
Re: Taco Hemingway - Café Belga (2018)
Wysłano: Piątek, 13 Lipca 2018, 09:47
Czy tylko ja mam wrażenie odkąd pierwszy raz go odpaliłem, że on ma delikatną wadę wymowy? Jakiś taki sepleniąco-pieszczący się styl nawijki, miałki i cipowaty. No nie mogę nic w całości od niego przesłuchać, bo mam wrażenie, że słucham gnębionego koleżki, któremu zabierali w szkole kanapki
_________________ Piwko pod lonta, klasyka jak stary Pol-Hasz, łza się zakręciła..szkoda, że to już historia
Dołączył(a): 06 Grudnia 2012 Posty: 2686 Lokalizacja: Gdańsk
Re: Taco Hemingway - Café Belga (2018)
Wysłano: Piątek, 13 Lipca 2018, 10:04
forma Fifi, forma, forma - po pierwszym przesłuchu - świetne bity, ale co najważniejsze - technicznie powrót do korzeni Fifiego, zajebiste podwójne na wielokrotnych, ale jest ten jeden kawałek gdzie leci takie czwórki na nieoczywistych rymach i do tego są to wielokrotne, no kurwa cudo, jest autoironia, są wybitne bity, na razie ślę propsy, nie ma takiego zaskoczenia jak przy "szprycerze", ale ogólnie jest bardzo dobrze
_________________
Spoiler:
PROBLEM napisał(a):
Jay Z jest dobrym raperem, ale to jego boskie flow jest jak yeti, wszyscy mówią - nikt nie widział.
Frank Ocean napisał(a):
I proszę, nie zaczynaj znowu z Eminemem, wiadome jest, że posiadanie go na tracku w 2013 to strzał w stopę [...]bo jest najgorszy[...]
Borewicz napisał(a):
Nas ma nudne, niezmienne flow w każdym kawałku
Literat napisał(a):
nie powiem żeby maklemor był chujowy ale sokół akurat zamiata go tekstowo
Dołączył(a): 12 Września 2012 Posty: 367 Lokalizacja: Łódź
Re: Taco Hemingway - Café Belga (2018)
Wysłano: Piątek, 13 Lipca 2018, 10:13
Ta płyta jest o wiele lepsza niż Szprycer, który w zasadzie nigdy mi nie podszedł. Bity robią robotę, fajny sposób nawijania, są linijki, które chce się pamiętać. Powrót do bardzo dobrej formy! Nadal IMHO Wosku nie przebija, ale słucha się mega przyjemnie i będę często wracał. No i techinka i wielokrotne sztos!
podśpiewywane refreny nieco psują odbiór i wkurwiają mnie te cukierkowe dźwięki przewijające się przez całą płytę. we "wszystko na niby", tam gdzie rapuje jaki ma profil słuchacza się trochę wyjebał z bitu albo po prostu zostało źle napisane, bo brzmi najgorzej. "Modigliani" jak na razie mój faworyt. lepsze niż szprycer i soma, gorsze niż reszta płyt.
da się gdzieś w sieci posłuchać tej epki Flagey? ktoś tutaj już jej słuchał?
o co w ogóle wam chodzi, przecież Umowa to najgorsza płyta Taco, poza Następną stacją i czasem 6 zer nie wracam i nie wspominam dobrze niczego innego, Marmur przy chujowej połowie płyty, drugą miał bardzo fajną, a Umowa to takie nudne popłuczyny po Trójkącie
Czy tylko ja mam wrażenie odkąd pierwszy raz go odpaliłem, że on ma delikatną wadę wymowy? Jakiś taki sepleniąco-pieszczący się styl nawijki, miałki i cipowaty.
Właśnie w tej lekkiej nieporadnosci we flow jest coś co przykulo uwagę ludzi już przy trójkącie. Fajne jest to, że nie sili się na nawijanie od linijki do linijki jak jakiś spiety diox tylko robi to tako, po swojemu.
Dołączył(a): 05 Marca 2013 Posty: 1283 Lokalizacja: Wwa
Re: Taco Hemingway - Café Belga (2018)
Wysłano: Piątek, 13 Lipca 2018, 10:53
fajna płytka do posłuchania w tle, ale nic niespodziewanego. szprycer był dla mnie jak na razie najlepszą płytą Taco, delikatnie przed Marmurem. Na Cafe Belga jest pomieszanie wszystkiego co można było pomieszać, trochę z pierwszych płyt (storytellingi, sposób rapowania), trochę ze szprycera (bardziej newschoolowo) i sporo z somy (przedewszystkim muzyka oraz tematyka). Jakby ta ostatnia wyszła bez Queby, to właśnie tak by brzmiała w moim odczuciu.
Całościowo dałbym temu taką mocną siódemkę, kilka super fajnych numerów (Adieu i mój faworyt czyli Fiji), ale kilka też kompletnie zbędnych (np. 4AM in Girona czy tytułowe Cafe Belga). Cieszy to, że Taco mimo zmiany (ewolucji?) swojej twórczości dalej wydaje się być takim spoko typkiem co najchętniej poszedłby się z kumplami najebać na pawixy. Teraz po prostu nie może bo zara fani i przejebane. No i fajne jest to zdecydowanie (przynajmniej mnie to cieszy), że dalej sztywno puszcza płyty bez zapowiedzi. Chcesz ściągać? Ściągaj za free. Chcesz kupić? Kupuj, masz linka. Chcesz streamingi i jutuba? No trzymaj, tu leży.
Dołączył(a): 05 Lipca 2008 Posty: 705 Lokalizacja: Torun
Re: Taco Hemingway - Café Belga (2018)
Wysłano: Piątek, 13 Lipca 2018, 12:23
ja mam problem ze stylem Taco jak ktos wczesnie zauwazyl troche cipowato brzmi przez co ciezka sie slucha wieksza ilosc numerow chociaz technicznie bez zarzutu, po pierwszym odsluchu ta plyta jak dla mnie zdecydowanie najlepsza w jego dorobku,mimo wczesniej wymienionych rzeczy ktore mnie w nim irytuja tu przebrnalem przez calosc skipujac tylko ten track po angielsku